ZRÓBCIE MU MIEJSCE

Tradycyjnie Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa zwraca naszą uwagę na obecność naszego Pana w Eucharystii. Poza uczestnictwem we Mszy świętej wychodzimy w uroczystej procesji ulicami parafii idąc za naszym Panem. W ten sposób manifestujemy publicznie naszą wiarę i uwielbiamy ten Cud Boskiej Miłości. Tak też było również w naszej parafii.

W tym dniu homilię głosił Ks. Dariusz. Oto jej treść:

Dzisiejsze Słowo jednoznacznie daje nam do zrozumienia, że Eucharystia już dawno była w Boskim planie zbawienia, a Bóg odsłonił ten plan przed Abrahamem 4000 tysiące lat temu, gdy po Jego zwycięstwie nad wrogami, wyszedł mu niemu kananejski król i kapłan Melchizedek z ofiarnymi darami chleba i wina, które jako pokarmy z plonów kananejskich były wyrazem oddania Abrahamowi Kanaanu w posiadanie. Następnie Bóg stopniowo odsłaniał przed człowiekiem tajemnicę nowego zbawczego planu, na co wskazuje treść dzisiejszego Psalmu 110. Zauważmy, że Psalmista jakby spisał pod natchnieniem wewnętrzną rozmowę Osób Boskich, jakby był świadkiem tego jak Ojciec mówi do Syna: Rzekł Pan do Pana mego… Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. A więc wydarzenie historyczne sprzed czterech tysięcy lat otrzymuje od Boga znamiona wieczności i nieprzemijalności, ponieważ kapłanem i królem na wzór Melchizedeka staje się odwieczny Syn Boży, który dary wina i chleba uczynił podczas Ostatniej Wieczerzy miejscem swojej sakramentalnej i rzeczywistej obecności. Od tego momentu pokarm doczesny stał się chlebem powszednim czyli po wszystkie dni, na wieki wieków – jak zinterpretował to wyrażenie Papież Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu”.

Cud rozmnożenia chleba miał być dla słuchaczy Jezusa znakiem, że to właśnie Jezus jest tym Panem z Psalmu 110, którego Bóg uczynił kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka… że właśnie przez Jezusa zbawczy plan Boga ukazany w Melchizedeku wszedł w decydującą fazę realizacji. Obecność Pana pod postacią chleba jest także znakiem, że Bóg chce być naszym gościem powszednim jak chleb powszedni a nie tylko odświętnym. Chce być Bogiem bliskim ludziom, a nie dalekim. Jednak plany ludzkie nie sięgały wieczności. Z Ewangelii Jana wiemy, że gdy zobaczyli, jaki cud uczynił Jezus, chcieli Go porwać (czyli wbrew Jego woli), aby Go obwołać królem doczesności, a nie życia wiecznego. Bo kiedy Jezus wyjaśnił im istotę znaku rozmnożonego chleba i powiedział: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Wtedy oni zawiedzeni powiedzieli twarda, trudna jest ta mowa, któż jej może słuchać. I większość odeszła wtedy od niego. I tak jest do dzisiaj.

Świętowana dziś Eucharystyczna obecność Jezusa, choć tak prosta, jest nie do przyjęcia przez większość Kościoła. I nawet jeśli zobaczymy dziś dość pokaźną rzekę ludzi podczas procesji, to w skali 12000 – cznej parafii jest to zdecydowana mniejszość.

Większość chciałaby widzieć w Jezusie i w Jego Kościele jedynie instytucję charytatywną będącą jadłodajnią dla biednych i głodujących. Ale Ci sami ludzie, ludzie świata, nie widzą głodnych, gdy swoje jedzenie i chleb wyrzucają do śmietników, gdy ich dzieci chleb i jedzenie kopią na szkolnych korytarzach. Ziemia jest tak stworzona by wyżywić wszystkich, tylko jedzenia nie wolno marnować… Dlatego Jezus nie przyszedł rozwiązać problemu głodu na świecie i to nie jest istotą misji Kościoła. Przyszedł jako pokarm zaspokoić głód życia wiecznego. Czy człowiekowi wierzącemu trzeba cudów eucharystycznych w Sokółce czy Legnicy czy w Lanciano czy w Bolsenie? Jak wielki to pokarm niech świadczy choćby przykład francuskiej stygmatyczki Marty Robin która sparaliżowana przez ok. 50 lat żywiła się tylko Eucharystią bo innego pokarmu nie była w stanie przyjąć. Nie wierzący w to kapłan przyniósł jej raz niekonsekrowany komunikant. Podstęp się nie udał bo Marta nie była w stanie przełknąć opłatka.

My kapłani możemy za św. Pawłem powtórzyć to, co dziś usłyszeliśmy w drugim czytaniu: Ja otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem i przekazuję codziennie od 19 lat jak każdy kapłan: Bierzcie i jedzcie to jest Ciało Moje, bierzcie i pijcie to jest Moja Krew. W tych planach Boga Kościół owszem staje się jadłodajnią, w której serwowany pokarm daje życie wieczne. Chodźmy zatem w procesji za Panem, by powiedzieć światu który umiera, że jest jeszcze dla niego nadzieja życia wiecznego. Amen.
Po Mszy o 15.00 ruszyliśmy w procesji, która w tym roku biegła ulicami: ul. Salezjańska, przejście przez Aleje Wojska Polskiego, ul. Medyczna, Chorwacka, Lotnicza, Kraszewskiego i powrót do Kościoła.

Ołtarze zostały usytuowane:

I – przy Bloku – ul. Wojska Polskiego 41F (odpowiadali Żywy Różaniec, Straż Honorowa NSPJ z Ks. Proboszczem)

II – Plac Parkingowy przy ul. Kopernika 2 (odpowiadali Rodzice Ministrantów i Lektorów z ks. Gracjanem)

III – przy ul. Lotniczej (odpowiadały Wspólnoty Domowego Kościoła i  Odnowy w Duchu Świętym z ks. Dariuszem)

IV – przy ul. Kraszewskiego (odpowiadała młodzież oazowa i akademicka z Ks. Andrzejem)

Wszystkim, którzy aktywnie włączyli się w przygotowanie i sprawny przebieg Uroczystości Bożego Ciała, Ks. Proboszcz składa serdeczne podziękowanie. Dziękujemy wspólnotom i grupom oraz innym ludziom dobrej woli, którzy budowali piękne ołtarze, paniom za dekoracje domów i ulicy, dzieciom sypiącym kwiaty i paniom katechetkom oraz rodzicom za opiekę nad nimi; działkowiczom za kwiaty i prosimy o jeszcze. Osobne podziękowanie kierujemy do wszystkich niosących podczas procesji sztandary, feretrony.

 

Panom zaangażowanym w rozwiezienie i przywiezienie konstrukcji ołtarzowych; służbie liturgicznej ołtarza, Siostrze Zofii Panu Organiście za podtrzymywanie śpiewu, Panu Andrzejowi za porządek w kościele. Nadleśnictwu Kaczory za ofiarowane brzózki, pilskiej Policji za zabezpieczenie przejścia procesji. Wszystkim za świadectwo wiary i miłości do Chrystusa Eucharystycznego.